Witam moich czytelników, poniżej zamieszczam obiecany wywiad z Zarządem spółki IAI. Mam nadzieję, że przybliży on czytelnikom bardziej ta spółkę, którą opisałem w mojej wcześniejszej analizie.http://krzabr.blogspot.com/2015/05/iai-analiza-spoki.html
Proszę równocześnie o wyrozumiałość – był to mój pierwszy wywiad który przeprowadziłem na początku lipca. Niestety później dopadły mnie naprawdę poważne problemy z płucami, przez co wywiad publikuję dopiero teraz. Za co was czytelników serdecznie przepraszam.
Zarząd IAI nie podał żadnych informacji, dlaczego zysk spadł. Z czego on wynikał?
Dlaczego zarząd prowadził tak skonstruowaną politykę informacyjną? Tzn. nie poinformował o tym z wyprzedzeniem jak robią niektóre spółki z branży IT?
Sebastian Muliński: Ciężko mówić o spadku zysku, były to niewielkie różnice, które zauważa się dopiero po rozliczeniu kwartału.
Odnosząc się do drugiego pytania, nie opublikowaliśmy takiego komunikatu, ponieważ nie było takiej potrzeby i sami nie mieliśmy pewności, jaki wynik ostatecznie wyjdzie. Dodatkowo sprawozdania kwartalne na NC nie są audytowane i w przypadku ujawnień przez biegłą np. dodatkowych kosztów, wyniki mogą być inne, co powoduje, że faktyczne ujawniają się dopiero w raportach rocznych (lub w ich korektach – przyp. Krzysztofa Abramowicza).
Zresztą tak małą różnicę ciężko uznać za informację cenotwórczą, tym bardziej, że nie prognozujemy zysku.
Paweł Fornalski: Ciężko jest w naszym przypadku dokładnie prognozować, to jest sprzedaż i inwestycja w rozwój na dynamicznym rynku. A giełda uznaje próg dokładności dla przychodów +/- 20%
SM: Naszym priorytetem jest wzrost przychodów, stąd prognozujemy przychody. Odchylenia zysków, to często koszty inwestycyjne pojawiające się w przypadku, kiedy np. trzeba postawić nową macierz na prośbę klienta lub dokupić serwer, a to są spore koszty i obciążają one usługi obce.
Witam serdecznie, Mam dwa pytania do zarządu IAI,
Proszę o więcej informacji, co się pod tym kryje i czy to było jednorazowe zdarzenie?
SM: Jak wcześniej wspomniałem są to wydatki na infrastrukturę oraz głównie wydatki na umowy cywilnoprawne. Od 2014 jest trend wzrostów usług obcych kosztem wydatków na płace. W IAI każda osoba, może wybrać formę umowy i współpracy z IAI. Wielu wyżej opłacanych pracowników decyduje się dobrowolnie na umowy cywilnoprawne, co ma wpływ na ich większą elastyczność i wyższe zarobki netto.
Spółka nie jest zadłużona, a jednocześnie mówi się o ewentualnej emisji akcji. Czy nie lepiej ewentualne przejęcia lub inne działania prorozwojowe sfinansować długiem?
PF: Wybraliśmy drogę spółki publicznej świadomie i chcemy korzystać z tego typu instrumentów. Obecna “emisja” jest upublicznieniem serii B, a nie dokapitalizowaniem.
SM: Może tak, jeśli dług były tani, dostępny a banki, chociaż częściowo partycypowały w inwestycji. Znamy osobiście przypadki, kiedy firma brała kredyty na rozwój, a banki żądały natychmiastowej spłaty tuż po zainwestowaniu pieniędzy przez kredytobiorcę, rozkładając dobrze funkcjonujące spółki. Co istotne mimo niskich stóp procentowych nadal realne całościowe koszty kredytu wynoszą 8-12%. Dodatkowo problemem jest też ukierunkowanie banków na pożyczki konsumenckie i procedury z tym związane, a nie bankowość inwestycyjną.
PF: Bankowość inwestycyjna w Polsce nie istnieje, czego najlepszym dowodem jest silny rozwój branży leasingowej. Nie ma też rozwiązań, które umożliwiałyby uzyskanie partycypowania w zysku w zamian za włożony kapitał (np. mezzaine – przyp. KA)
KA: O bankach i branży możecie poczytać w wielu postach na blogu, w których przewidziałem m.in. problemy z frankami i BTE. Do lektury serdecznie zapraszam. – przyp. KA. (LINK)
Wspominał Pan o na spotkaniu w Biznes Link Szczecin o targetowaniu psychograficznym/behawioralnym. Jest to jedna z nowocześniejszych technologii w marketingu w dodatku o wysokiej skuteczności. (Znaną spółką z tego sektora jest notowany na NC cloud – przyp. KA) Interesuje mnie, na jakim poziomie są nad nią prace w spółce, jak planujecie ją wykorzystać, oraz jak wygląda rozwój tego sektora w Polsce.
PF: Dostarczamy naszym klientom system IAI Recomendation System. Początkowo był to projekt badawczy, po głębokim sprawdzeniu, czy faktycznie działa on wystarczająco dobrze, aby przyniósł korzyść naszym klientom, postanowiliśmy go zaimplementować i wprowadzić. W niektórych branżach potrafi podnieść sprzedaż o 10% (np. w odzieżowej), jednak nie we wszystkich. System skupia się na poszukiwaniu kolejnego ruchu klienta, który szuka danego produktu, sam algorytm jest połączeniem różnych obecnie stosowanych metod.
Jaka jest strategia produktowa dla IAI-Shop.com i IdoSell Booking ?
PF: Strategia jest konsekwentna i prosta: Dostępność, lepszy poziom usług od konkurencji, lepsze zarządzanie kosztami dzięki SaaS, stabilność, wiarygodność oraz koncentracja na produktach. Sam produkt IAI-Shop.com ostatnio wprowadzamy do Wielkiej Brytanii pod marką IdoSell Shop.
Obecnie rozwijamy też projekt IdoSell Booking. Przewidzieliśmy trend, który teraz próbuje wykorzystać np. Amazon czy Google, czyli dynamiczny rozwój rezerwacji internetowych noclegów i nie tylko. To, co nas dzieli od wielkiego sukcesu, to jeszcze mentalność starszych właścicieli ośrodków, którzy są przyzwyczajeni do rezerwacji telefonicznych. Niemniej zmiany demograficzne są nieuniknione, a młodzi ludzie preferują nasz system rezerwacji.
Jakie zagrożenia i problemy widzi IAI dla swojej działalności w przyszłości? Kogo uznajecie za największego konkurenta na polu swojej działalności?
PF: Jesteśmy na tyle elastyczną firmą, że kwestia, jaki produkt sprzedajemy jest sprawą wtórną. Zawsze będzie istniało zapotrzebowanie na narzędzia wspierające biznes, a paradoksalnie lata, kiedy rynek jest dynamiczny lub trudny są dla IAI dobre, ponieważ wtedy klienci zgłaszają się do nas po pomoc, bo oferujemy im efektywne i dobre produkty. Dodatkowo dostarczamy je szybciej. Najgorszy dla nas okres, czyli wolniejszego wzrostu to tzw. okres prosperity dla danej branży. Najlepszym przykładem naszej elastyczności jest nowa ustawa o handlu na odległość, obowiązująca od 25 grudnia 2014r., kiedy to nasi klienci byli przygotowani na ta zmianę (było to już zaimplementowane w IAI shops przez uchwaleniem w/w ustawy- przyp. KA), a klienci korzystający z rozwiązań konkurencyjnych często musiała zamknąć swoje e-sklepy.
Jaka jest Państwa opinia o rozwoju rynku NewConnect oraz jego przyszłości?
PF: Podniesiono sporo wymogów i zaczęto je egzekwować, co znormalizowało giełdę. Myślę, że będzie z przejrzystością na NewConnect coraz lepiej.
SM: Przejrzystość i zaufanie do rynku sporo poprawiły kary za brak raportów kwartalnych oraz rocznych, jednak wciąż brakuje odpowiedzialności materialnej i osobistej menadżerów tych spółek. W efekcie często inwestorzy, po interwencji Giełdy zawieszającej lub wycofującej Spółkę z notowań, zostają z walorem, którego nie mogą sprzedać. To należy poprawić, aby kilka spółek z NC nie psuło opinii o całym rynku. (W USA za przestępstwa giełdowe nierzadko orzekane są kary więzienia, zakazu pracy na stanowiskach kierowniczych oraz ogromne kary finansowe, w których Polsce brak – przypis KA)
Byliśmy też orędownikami dodania informacji o liczbie pracowników do sprawozdań. Trzeba zaznaczyć, że obecne wymogi odnośnie do informacji zawartych w raportach kwartalnych są bardzo dobre. Publikowane informacje pozwalają zbudować obraz Spółki w oczach inwestorów, ale z drugiej strony nie są zbyt obciążające dla Spółek. Trzeba pamiętać, że NC jest dla mniejszych, szybko rozwijających się spółek, które powinny się przede wszystkim skupiać na swoim biznesie, a nie sprawozdawczości finansowej.
Dodatkowo przydadzą się zmiany w polityce informacyjnej samego NewConnect. Strona internetowa jest stara i nie pozwala na uzyskanie ważnych informacji np. dotyczących sektora, przeciętnych wartości rynkowych lub jakiejkolwiek analizy wskaźnikowej. Szkoda, że to tak wygląda, bo na pewno zniechęca to wielu inwestorów. (W przypadku zachodnich giełd publikowanie takich informacji są standardem na ich stronach – przyp. KA)
KA: Obecnie piszę magisterkę na temat manipulacji giełdowych. Niewykluczone, że w przyszłości przerobię ją na ebooka lub wzbogacę jej zawartością swojego bloga. Z pewnością znajdziecie tam dużo case’ów i porównań 😉
Dlaczego IAI nie ściągnęło się z giełdy pomimo wyników i możliwości przeprowadzenia takiej operacji? (Nawiązuje tu do nowej mody w USA gdzie najlepsze spółki są zdejmowane z nasdaqa przez ich właścicieli – przyp. KA)
PF: Po pierwsze, jak mówiłem wcześniej, po to weszliśmy na giełdę, aby na nią wejść, a nie z niej wychodzić. Po to staramy się spełnić jej wymogi, jesteśmy transparentni, aby na niej pozostać. Dzięki temu, że jesteśmy spółką publiczną, nasi klienci mogą czerpać np. zyski z naszej obecności na giełdzie np. przez dywidendę. Jest to, więc realizacja planu długookresowego.
SM: Chodzi tu też o transparentność – klienci doceniają otwartość, jeśli chodzi przejrzystość finansową, tym bardziej że nasi klienci de facto kupują od nas rdzeń swojego e-biznesu. A dzięki transparentności finansowej są oni spokojniejsi, wiedząc, że ich my, ich partner biznesowy, inwestuje w rozwój, jest stabilny finansowy i będzie taki w przyszłości. Nie obawiają się, że firma, która ich obsługuje po prostu zniknie.
Jak na Panów obecny biznes wpłynęły doświadczenia z portalu hip-hop.pl ?
PF: Było to świetne doświadczenie ze względu na rozwój skalowalności i bezpieczeństwa biznesu i kwestii technicznych. Należy pamiętać, że to był projekt prowadzony przez nas ponad 10 lat temu. I wtedy mieliśmy ponad 100k UU dziennie. Nauczyło nas to elastyczności, innowacyjności i pomysłowości, gdyż mieliśmy konkurentów z zasobnymi portfelami, a i tak udało nam się z nimi wygrać.
SM: Wprowadziliśmy np. rozproszony system dodawania treści, który był prowadzony przez fanów, który w 2002 roku był prekursorem User Generated Content. Dzięki temu umożliwialiśmy tworzenie i publikację treści przez użytkowników a dla bardziej zasłużonych użytkowników możliwość sprzedaży biletów na koncerty. Przychody z hip-hop.pl umożliwiły nam stworzenie IAI i finansowanie tego projektu we wczesnej fazie rozwoju. Nauczyliśmy się wielu biznesowych rzeczy, pracy ze społecznościami w Internecie, a na koniec, sprzedaż swojego pierwszego biznesu też była niewątpliwie ciekawym i ważnym doświadczeniem.
PF: Ogólnie rzecz biorąc, była to fajna przygoda i poniekąd sposób na zarobienie pierwszego miliona.
Skład rady nadzorczej, czy jej obecny skład nie wyklucza jej neutralności?* (Czytelnik miał na myśli, że w RN IAI nie ma tzw. niezależnych członków)
SM: Zalecenia odnośnie neutralności członków RN obowiązują spółki z GPW. Jednak mamy takiego członka – jest to prof. Zarzecki przewodniczący rady nadzorczej. Nie publikujemy tego, jako oficjalnego stanowiska Spółki, jednak, jeżeli przejrzymy ogólne zalecenia wobec takich osób, to profesor Zarzecki spełnia je wszystkie.
PF: Dodatkowo wynagrodzenie potencjalnych ekspertów, których zaprosilibyśmy do Rady Nadzorczej, aby pełnili funkcję niezależnych członków generowałoby duże koszty, nawet szacunkowo to pół miliona złotych roczni. Nie ma w tej chwili uzasadnienia dla tak wysokich kosztów w IAI. W naszym przypadku nie jest to obecnie niezbędne, gdyż to my ponosimy najwyższe ryzyko, jako dominujący akcjonariusze, a sama rada działa dobrze. Co więcej, Rada nadzorcza powinna być odzwierciedleniem struktury akcjonariatu, i w naszym przypadku tak właśnie jest.
Wspominał Pan wielokrotnie o długoterminowości działań IAI. Stąd moje pytanie. Czy planuje Pan Prezes kiedyś sprzedać IAI czy będzie Pan pracował w IAI już do końca?
PF: Zaplanowaliśmy zakładając IAI nasze działania bardzo długoterminowo. Prawdopodobnie przekażemy kiedyś kierowanie IAI naszym dzieciom i taki mamy plan.